Z kodeksu prawa kanonicznego…
Przestępstwo aborcji polega na skutecznym przerwaniu ciąży. Nie jest przestępstwem sama próba dokonania aborcji. Zatem, aby można było mówić o przestępstwie, należy mieć pewność, że podjęte działanie, niezależnie od sposobu, doprowadziło do przerwania ciąży.
Niektóre sposoby, takie jak kraniotomia czy usunięcie płodu niezdolnego do samodzielnego życia z łona matki taką pewność pozwalają osiągnąć. Co do innych, mamy tu na względzie niektóre typy pigułek, może istnieć przypuszczenie, nie zaś pewność, chyba że w poszczególnych wypadkach pigułki te taką pewność pozwalają osiągnąć.
.
W karę ekskomuniki popadają wszyscy, którzy powodują przerwanie ciąży.
Matka dziecka zaciąga karę ekskomuniki, jeśli sama powoduje przerwania ciąży lub jeśli korzysta z czyjejś interwencji dokonanej na swojej osobie.
Karze ekskomuniki podlega również lekarz dokonujący aborcji, jak i wszyscy jego pomocnicy, którzy swoim działaniem powodują skuteczne przerwanie ciąży.
Aborcja może zostać dokonana w sposób bezpośredni lub pośredni. Aborcja dokonana w sposób bezpośredni, polegająca na intencjonalnym działaniu z wykorzystaniem ściśle określonych środków i metod, jest zawsze przestępstwem.
A co jeśli za aborcję płaci ksiądz?
Ksiądz jest ekskomunikowany! Każdy sakrament udzielony przez księdza jest nieważny! Każde nabożeństwo odprawione przez Ciebie jest świętokradztwem.
W naszym powiecie są osoby które wielu sakramentów, w tym chrztu czy małżeństwa.
Ekskomunika nie powoduje nieważności małżeństwa świeckiego, które było zarejestrowane jednocześnie z kościelnym.
Ale o co chodzi? Który proboszcz miał niby brać współudział w aborcji? Artykuł, z którego nic nie wynika.
Ten, który wie.
Jeśli autor artykułu ma wiedzę o tym, że któryś z księży popadł w ekskomunikę, niech zgłosi to do kurii, przede wszystkim dla dobra wiernych, którzy będą przyjmować nieważne sakramenty. Zaoszczędzi się wówczas ludziom nieważnych spowiedzi, ślubów i wywołanych tym wyrzutów sumienia, jeśli sprawa wyjdzie później na jaw. A jeśli nie ma odwagi, to niech nie robi zbędnej sensacji, ukrywając się pod anonimowymi, nic nie wnoszącymi artykułami. Ktoś, coś, kiedyś tam zrobił. To nie ma nic wspólnego z prawdziwym dziennikarstwem.