Wicemarszałek Mazowsza Rafał Rajkowski miał koronawirusa!



Czas czytania: 2 min.

Pochodzący z Radomia wicemarszałek województwa mazowieckiego Rafał Rajkowski otrzymał negatywny wynik testu na koronawirusa. Przez szereg tygodni zmagał się jednak z tą chorobą wraz z całą swoją najbliższą rodziną. Opowiada o swojej walce z zarazą.

To nie było nic przyjemnego. Jestem nadal bardzo osłabiony. Najważniejsze, że u mnie nie wystąpiły jakieś uciążliwości związane z oddechem.

– mówi Rafał Rajkowski.

Koronawirusa przechorował w domu razem z rodziną. Nie było potrzeby korzystać z pomocy lekarskiej w szpitalu. Przez kilka dni miał temperaturę w granicach 38 stopni Celsjusza. Występował suchy kaszel.

Nie miałem utraty węchu i smaku, ale moja żona już tak. Miałem bóle głowy, bóle kostne. To wyglądało inaczej niż grypa. Na grypę człowiek źle się czuje i leży w łóżku, a tutaj temperatura nie jest na tyle duża, aby położyć chorego do łóżka, ale jednocześnie dokucza złe ogólne samopoczucie. Poza tym nie wychodzi się z tego szybko, bo wciąż czuję się bardzo słaby. Trzeba trochę czasu, aby wrócić do siebie.

– mówi Rafał Rajkowski.

Wicemarszałek województwa zdradził, że zamierza obecnie zgodnie z zaleceniami lekarza zrobić test na przeciwciała.

Jako strażak i honorowy dawca krwi nie mógłbym nie oddać osocza. Wszystkich będę zresztą do tego namawiał. Od początku o tym myślałem.

– mówi Rafał Rajkowski.

W jego przypadku kontakt z epidemią zaczął się, gdy wskazanie, a następnie skierowanie na test dostała jego żona. Wynik był pozytywny. Zgodnie z procedurą żona musiała przebywać w innym pomieszczeniu Potem przebadany był wicemarszałek. Test okazał się „pozytywny”. Dzieci przeszły chorobę w sposób łagodny. Nie były testowane na obecność koronawirusa, bo sanepid uznał, że nie jest to konieczne skoro są na kwarantannie razem z zakażonymi rodzicami.

Źródło: Echo Dnia.

Catering Zacisze


 

 

Nasz sondaż. Zagłosuj

Tak z ciekawości pytanie :)
Czy wybralibyście twórcę i naczelnego MojeLipsko.info na swojego wójta/burmistrza?

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.