Na cóż nam życie w blasku chwil złudnych,
Gdy los się zmienia, jak wiatr na gór szczytach,
Choć zew wolności śpiewamy dumnie,
Wciąż toniemy w niepewnościach życia.Czyż nie jest człowiek wiatrem unoszony,
Liściem wstrząsanym z wichrów potęgą?
A serce, jakże wciąż rozmarzone,
Wierzy, że w słońcu iskry ulecą?Złudne nadzieje, wspomnienia blade,
W martwej godzinie błyszczące blado,
W toń załamane, nikną i spadłe,
Jak sen o szczęściu, które niedawno trwało.A jednak, kroczmy w tej życia toni
Ślad pozostawmy, choćby na chwilę;
Niech wiatr rozrzuci, jak dym na błoni,
Nasze tęsknoty, pragnienia, siłę.Wiedząc, że wszystko z wiatrem uleci,
W cieniu rozpaczy i krwi cierpienia,
Żyjmy, jak kwiaty w promieniach dzieci,
Choć wiemy dobrze
czas nas ocienia.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis