Pijany kierowca Fiata zabił radnego!

Materiał KKW Koalicja Obywatelska

Czas czytania: 2 min.
Listen to this article

Minionej nocy w szpitalu w Radomiu zmarł radny powiatu lubelskiego Marian Pietraś. Został on ciężko ranny w wypadku, mający miejsce w Powiecie Lipskim, który spowodował pijany kierowca.

Materiał KKW Trzecia Droga PSL – PL2050 Szymona Hołowni

Lekarzom nie udało się uratować życia Mariana Pietrasia, radnego Rady Powiatu Lubelskiego. Uczestniczył on w wypadku, jaki miał miejsce w sobotę w miejscowości Krępa Kościelna – wieś w Polsce położona w gminie Lipsko w województwie mazowieckim. Przed południem, na drodze wojewódzkiej nr 747 z Iłży do Lublina miało miejsce zderzenie motocykla z samochodem osobowym.

Jak wstępnie ustalili policjanci, kierujący fiatem cinquecento mężczyzna zjechał na pobocze, następnie częściowo do rowu, po czym nagle wyjechał znowu na jezdnię zajeżdżając drogę dwóm motocyklistom. Jeden z nich, zderzył się z fiatem, drugiemu udało się przewrócić jednoślad na jezdnię, dzięki czemu uniknął zderzenia.

Jak się okazało, kierowca fiata był pijany. Badanie alkomatem wykazało, że 58–letni mieszkaniec powiatu lipskiego miał cztery promile alkoholu w organizmie. Motocyklistę przetransportowano do szpitala w Radomiu. Lekarze od początku określali jego stan jako ciężki. W nocy 64-latek zmarł.

Informację o jego śmierci Mariana Pietrasia przekazały dzisiaj Lubelski PSL oraz Stowarzyszenie Emaus-Lublin, w którym w ostatnich latach udzielał się społecznie. Radny mieszkał w Niedrzwicy Dużej, tam też od kilkunastu lat prowadził własną działalność gospodarczą.

Drugi z motocyklistów, 62-latek nie odniósł w zdarzeniu poważniejszych obrażeń ciała. Ratownicy medyczni udzielili mu pomocy, po badaniach został zwolniony do domu. Nie było potrzeby jego dalszej hospitalizacji. Kierowca fiata został zatrzymany i umieszczony w policyjnej celi. W poniedziałek policjanci będą wnioskować do sądu o jego tymczasowe aresztowanie.

Źródło: Lublin112.pl

Catering Zacisze


 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.