
52-letni mężczyzna wybrał się z bratem nad rzekę, by łowić ryby. Wyprawa zamieniła się niestety w horror, gdy zaatakowała ich chmara rozwścieczonych szerszeni.
Horror rozpętał się, gdy mężczyźni rozkładali sprzęt.
Jeden z nich prawdopodobnie niechcący kopnął gniazdo szerszeni. Rozjuszone owady wyleciały na zewnątrz.
Choć bracia odsunęli się na bezpieczną odległość, 52-latek postanowił wrócić po swój sprzęt.
Wtedy właśnie owady go zaatakowały. Został użądlony przez cztery szerszenie, za każdym razem w głowę.
Mężczyzna zaczął tracić przytomność. Na miejsce przyjechała karetka.
Niestety, życia mężczyzny nie udało się uratować.
Całą sytuację opisał “Fakt”.
Do tragedii doszło pod Słupcą (woj. wielkopolskie), nad Wartą.
Chociaż szerszenie nie są to tak groźne owady, jak mogłoby się wydawać to jednak mogą doprowadzić do śmierci człowieka. Wszystko zależy od danej osoby. Jad pojedynczego owada nie zabije. Musiałoby być ich kilka-kilkanaście.
Jednak juz jedno użądlenie może doprowadzić do wstrząsu anafilaktycznego. A ugryzienie w okolicy twarzy, ust może spowodować obrzęk uniemożliwiający oddychanie.
Także bać się trzeba i jesli tylko znajdą się w pobliżu ludzkich siedzib należy jak najszybciej dzwonić po straż pożarną.
Za każdym razem dyżurny na stanowisku kierowania decyduje czy wysłać jednostkę czy skierować do specjalistycznej firmy.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis