Była sobota, 2 kwietnia 2005 roku. Godzina 21:37.
2 kwietnia 2005 r. świat obiegła smutna wiadomość. O godz. 21.37 zmarł Jan Paweł II, papież przełomu drugiego i trzeciego tysiąclecia, określany mianem Wielki. Papież pielgrzym, zatroskany o pokój i wolność, obrońca życia, który sam doświadczył zamachu na swoje życie.
Świat wstrzymał oddech. Polskie ulice zamarły. „W poczuciu łączącego dziś wszystkich Polaków bólu” Rada Ministrów wprowadziła żałobę do dnia pogrzebu. Uroczystości pogrzebowe w Rzymie, sprawowane sześć dni później, zgromadziły niezliczoną rzeszę pielgrzymów i przywódców państw, którzy przybyli, by oddać hołd niezwykłemu papieżowi.
„…wracam pamięcią do początku”
Jako 264. następca Świętego Piotra zasiadał na Stolicy Piotrowej przez ponad 26 lat. Wprowadził nowy, otwarty, można powiedzieć posoborowy, styl sprawowania urzędu. Zainicjował szeroki dialog międzyreligijny i międzykulturowy, światowe spotkania z młodzieżą.
Odbył ponad sto zagranicznych podróży apostolskich, począwszy od Meksyku (1979, wraz z Dominikaną i Bahama), gdzie stawił czoła teologii wyzwolenia, po ostatnią wizytę w zlaicyzowanej Francji (2005, siódma pielgrzymka do tego kraju). Ośmiokrotnie odwiedził ojczyznę. Pierwsza pielgrzymka z czerwca 1979 r. dała impuls do przebudzenia narodowego i zapoczątkowała „zmianę oblicza tej ziemi”, zniewolonej przez komunistyczny totalitaryzm.
Testament dla rodaków
„Nie pozostawiam po sobie własności, którą należałoby zadysponować. Rzeczy codziennego użytku, którymi się posługiwałem, proszę rozdać wedle uznania. Notatki osobiste spalić” – napisał Jan Paweł II w testamencie.
Z rodakami pożegnał się 19 sierpnia 2002 r. na lotnisku w Balicach. Na zakończenie ostatniej pielgrzymki do ojczyzny, tuż przed odlotem do Rzymu, powiedział: „»Ojczyzno moja kochana, Polsko, (…) Bóg Cię wywyższa i wyszczególnia, ale umiej być wdzięczna!«. Tymi słowami z Dzienniczka Siostry Faustyny pragnę was pożegnać, drodzy bracia i siostry, moi rodacy!”. […] „A na końcu cóż powiedzieć; żal odjeżdżać!”.
Kard. Stanisław Dziwisz: Jan Paweł II był przytomny niemal do końca…
Jan Paweł II niemal do ostatniej chwili życia był przytomny, słyszał modlitwy wiernych zebranych na Placu św. Piotra, a przed śmiercią wypowiedział słowa „Totus Tuus”…
Ks. prof. Tadeusz Styczeń: Ostatnie chwile…
W momencie kiedy Ojciec Święty skonał, dostrzegłem niezwykły kontrast. Jeszcze niedawno ten niezwykły ból na jego twarzy. To skrępowanie przyrządami, które miały pomóc przedłużyć mu życie…
Osobisty lekarz Papieża: Jan Paweł II przypominał mi Chrystusa
Umierający Jan Paweł II przypominał mi Chrystusa, z tą różnicą, że Chrystus na krzyżu mógł mówić, Papież zaś odchodził w milczeniu.
Wezwali go z dalekiego kraju…
Ale nam się narobiło… Wiwat król, wiwat Naród, wiwat wszystkie stany…
Po drodze się modlił, zemdlał dopiero w szpitalu…
Żal odjeżdżać…
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis